w ,

Bernina Express – bajkowy pociąg panoramiczny

Czy w przeciągu zaledwie kilku godzin można podziwiać zarówno wyniosłe białe lodowce, jak i soczyście zielone palmy? Okazuje się, że wybierając się na niezwykłą wycieczkę pociągiem panoramicznym Bernina Express, jest to jak najbardziej możliwe.

Pociągi panoramiczne to zdecydowanie jedna z największych atrakcji turystycznych Szwajcarii. Ich nazwa jest nieprzypadkowa – szyby w wagonach są bowiem ogromne, i „zawijają się” na dach, przez co widoczność jest naprawdę wspaniała i niczym nieograniczona. Bernina Express łączy Chur (584 m n.p.m.) w Gryzonii z Tirano (429 m n.p.m.) we włoskiej Lombardii. Istnieje także odnoga trasy biegnąca do Davos. Po drodze pociąg wspina się do najwyższego punktu, którym jest przełęcz Ospizio Bernina (2253 m n.p.m.), co oznacza, że na odcinku 156 km pokonuje różnicę wysokości aż 1824 m. By było to możliwe, należało zbudować 55 tuneli (w tym Albula Tunnel długi prawie 6 km) oraz 196 wiaduktów i mostów. Tym samym jest to najwyżej poprowadzona w Alpach linia kolejowa przez otwartą przełęcz. Co więcej, mimo potężnych stromizn skład pokonuje całą trasę bez trzeciej szyny i zębatki, co jest ewenementem na skalę światową. Słowo „ekspres” w tym konkretnym przypadku ma już jednak niewiele wspólnego z rzeczywistością – pokonanie całej trasy zajmuje blisko 5 godzin czasu, które mijają jednak w iście ekspresowym tempie za sprawą widoków, które możemy podziwiać. Trzeba też dodać, że właśnie z ich powodu – ale także ze względu na maestrię inżynieryjną – fragment trasy pomiędzy Thusis a Tirano został w 2008 roku wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Konstrukcja jest tym bardziej imponująca, że ten majstersztyk powstawał na przełomie XIX i XX wieku, a oficjalnie uruchomiony w 1910 roku.

Należy wiedzieć, że z uwagi na zastosowane technologie trasę można podzielić na dwie części. Jej północny fragment wykorzystuje ogromną liczbę tuneli i wiaduktów przerzuconych w poprzek dolin, a także słynne tunele pętlicowe, które są wydrążone w ten sposób, że pociąg zakręca w nich o 180 stopni. Najsłynniejszym wiaduktem jest imponujący Landwasser przed stacją Filisur, który ma wysokość 65 m i długość ponad 135 m, a opiera się na sześciu wapiennych filarach. W południowej części trasy, zwłaszcza pomiędzy stacjami Alp Grum i Poschiavo, pociąg kilkoma serpentynami pokonuje potężną różnicę wysokości, ukazując pasażerom przepiękny widok na dolinę Poschiavo, która rozlewa się raz z lewej, a raz z prawej strony trasy. Podczas całej podróży mija się kolejne góry i lodowce oraz leżące u ich podnóży malownicze jeziora. Tuż przed punktem kulminacyjnym, czyli przełęczą Bernina, pociąg dociera do dwóch jezior – Czarnego i Białego (Lej Nair i Lago Bianco) – które tworzą umowną granicę, jedno z nich należy bowiem do zlewiska Morza Czarnego, drugie zaś do zlewiska Adriatyku. Potem, na stacji Alp Grum, warto jeszcze spojrzeć na piękny szczyt Piz Palu (3900 m n.p.m.) i znajdujący się poniżej niego lodowiec oraz spływający kaskadą potok. Od tego miejsca świat alpejski powoli zaczyna ustępować światowi śródziemnomorskiemu, a kultura niemiecka miesza się z włoską. Pociąg przestaje się wspinać i zaczyna dość karkołomny zjazd. Po pokonaniu serpentyn i wjechaniu do spokojnej doliny Poschiavo, która słynie z produkcji ziołowych cukierków Ricola, pociąg najtrudniejszy odcinek trasy ma już za sobą. Tutaj ulokowało się miasteczko Poschiavo – maleńka, nieco „włoska” miejscowość o dość chaotycznej zabytkowej zabudowie. Na uwagę zasługuje późnogotycka kolegiata San Vittore, oratorium św. Anny, kościół NMP oraz ratusz. W miasteczku Bernina Express zachowuje się jak tramwaj i mknie wzdłuż ulicy obok ciasno stojących domów. Nieco dalej, w ostatniej miejscowości przed włoską granicą, znajduje się najsłynniejszy obiekt inżynieryjny na trasie – dziewięcioprzęsłowy spiralny wiadukt Brusio. W celu zaoszczędzenia miejsca zaprojektowano półokrągły wiadukt; pociąg pokonuje na nim sporą różnicę wysokości, a po kilkudziesięciu metrach wspina się pod jedną z jego arkad. Gdyby skład był dłuższy, lokomotywa mogłaby wjechać pod ostatnie wagony. W Tirano, docelowym mieście podróży, Bernina Express znów bardziej przypomina tramwaj – po prostu jedzie wzdłuż ulicy. Po lewej stronie można zobaczyć opuszczony, w przeszłości bardzo luksusowy hotel, a po prawej ukazuje się piękny XVI-wieczny kościół Matki Boskiej.

Bilety na Berninę możemy kupić online za pośrednictwem strony Kolei Retyckich (https://www.rhb.ch/pl/panoramic-trains/bernina-express), a następnie je wydrukować (lub zapisać na smartfonie). We wszystkich środkach transportu w Szwajcarii kontrola biletowa polega na odczytaniu przez konduktora kodu QR. Przykładowe ceny prezentują się następująco: z Chur do Tirano w jedną stronę, 2 klasa – 79 franków szwajcarskich CHF (w dwie strony 158 CHF). W 1 klasie ceny rosną odpowiednio do 127 CHF i 254 CHF. Do tego należy doliczyć 16 CHF w jedną stronę za rezerwację miejsca. Innym nieco tańszym rozwiązaniem jest pokonanie tej trasy zwykłym pociągiem. Nie ma on co prawda tak potężnych szyb, ale także zapewnia dobrą widoczność. W tym wypadku cena biletu wynosi około 63 CHF w jedną stronę, ale nie trzeba dopłacać za rezerwację miejsca. Osoby posiadające Swiss Travel Pass ponoszą jedynie koszt wykupienia miejscówki.

Co myślisz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

GIPHY App Key not set. Please check settings

Czego warto skosztować na Islandii?

Bieszczady dla ciekawych: co warto zobaczyć w Lutowiskach?