Islandia to jedno z najpiękniejszych państw nordyckich zachwycających różnorodnością krajobrazów, które tutaj zmieniają się niczym obrazy w kalejdoskopie. Ten niewielki kraj często opisywany jest jako twór przypominający odległą planetę. Z pewnością duży wpływ w tym przypadku ma kwestia zaludnienia, ponieważ nie od dziś wiadomo, że na wyspie znacznie więcej owiec i baranów, aniżeli ludzi. Można wobec tego przejechać setki kilometrów, nie spotykając żywej duszy. Kipiące gejzery, bajeczne wodospady i lodowce to jednak nie wszystkie atrakcje. Takimi widokami można nakarmić oczy.

Przemierzając Islandię warto jednak mieć chociaż minimum podstawowej wiedzy na temat miejscowego jedzenia, którego nie znajdziemy w żadnym innym zakątku globu i wiedzieć, czym warto nakarmić żołądek. Ze względu na niezbyt sprzyjające warunki atmosferyczne, Islandczycy zostali zmuszeni do opanowania pewnych technik obróbki żywności, którą będzie można odłożyć do spiżarni w formie zapasów. Najczęściej można spotkać się z żywnością wędzoną. Wędzone ryby to rarytas, którego warto skosztować, choć wizytówką kraju z pewnością są ryby suszone. Można je dostać niemal w każdym sklepie. W dzisiejszych czasach Islandczycy mają większy dostęp do produktów z innych zakątków świata, choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu stanowili naród dosyć mocno odizolowany od całej reszty. Suszone ryby były wówczas niemal podstawą żywienia i były również łatwe w przechowywaniu w okresie zimowym.
Ekstremalne przeżycia kulinarne to również znak rozpoznawczy Islandii. To jedno z niewielu miejsc, w których można skosztować zgniłego rekina. W rzeczywistości rekin jest sfermentowany, a proces fermentacji to jedyny możliwy sposób, by pozbyć się z rekina szkodliwych substancji. To rarytas dla osób o dosyć solidnym żołądku i osób, które nie mają większych kłopotów z nieprzyjemnymi zapachami. Niepisane prawo mówi o tym, by rekina spożywać wyłącznie na otwartym powietrzu, ponieważ ciężko pozbyć się jego smrodu z pomieszczenia. Zapach jest mieszanką zgnilizny i amoniaku. Choć opis tej przekąski nie brzmi zachęcająco,
Hakarl, czyli sfermentowany rekin każdego roku bije rekordy popularności, ponieważ niemal każdy turysta chce na własnej skórze przekonać się o jego walorach smakowych. Chcąc zjeść coś “normalnego”, można zdecydować się na potrawy na bazie baraniny. Ten gatunek mięsa dominuje na Islandii i trzeba przyznać, że wszystkie potrawy zasługują na słowo uznania. Podobnie jak stek z wieloryba, który w smaku nieco przypomina wołowinę z lekką domieszką wątróbki.

GIPHY App Key not set. Please check settings